niedziela, 3 lutego 2013

Czerwoność czerwonych rękawiczek

Dziś rękawiczki. Na szczęście zima wróciła i znów przydadzą się przyszłej właścicielce. Rękawiczki zostały zamówione jako część kompletu do czapki i szala. Co prawda zarówno czapka, jak i szal są w kolorze malinowym, a te rękawiczki w żywym klasycznym, niczym niezłamanym czerwonym, najczerwieńszy odcień czerwieni, chciało by się rzec, ale cóż dobór koloru na odpowiedzialność zamawiającej. Mam nadzieję, że będą się choć trochę podobać i że będą pasować, bo mierzyłam od swojej ręki, która nie jest zbyt duża, ale mam nadzieję, że oko moje mnie nie zawiodło i rozmiar został dobrze wybrany. Zdjęcia nie oddają czerwoności tej czerwieni, bo nie chciałam ludzi straszyć, zresztą zimowe światło wpadające przez okno sprawia, że rękawiczki wyglądają tak "łagodnie". Bo odcień przypomina... hmmm... maki albo bardzo dojrzałe włoskie pomidory. Nie takie polskie, bo są takie pomarańczowe bardziej, takie całkiem czerwone. Albo truskawki, też są takie czerwone.
Ogólnie jestem zadowolona z efektu, bo myślałam, że wyjdzie gorzej. Jeszcze trochę poćwiczę rękawiczki i będę mogła przejść do działu: SKARPETKI. Ale jeszcze wszystko przed nami.





Pozdrawiam :)