niedziela, 1 lipca 2012

Dwa w jednym: bluzka w łączkę i coś z cyklu: co można zrobić ze starych spodni

W cyklu co można zrobić ze starych dżinsów będę pokazywać prace, które udało mi się wykonać właśnie dzięki znoszonym spodniom. Będzie kilka banałów - jak dziś, ale postaram się was zaskoczyć i mam nadzieję, że się wreszcie uda. Dziś klasyk: spodenki. Nie zbyt oryginalne, ale za to praktyczne, naprawdę były mi potrzebne. Wcześniej zrobiłam sobie ze sztruksowych gaci, ale jakoś w moim wypadku czarny nie do wszystkiego pasuje... ciekawe czemu. Wybrałam do tego celu trochę za duże na mnie spodnie o prostym kroju, w których rzadko chodziłam, bo jakoś nigdy do niczego nie pasowały. Odkąd straciły nogawki stały się częściej używanym ciuchem, amputacja wyszła więc im na dobre. Nie umiałam się zdecydować jak je ładnie wykończyć, więc je po prostu zostawiłam postrzępione. Na tym zdjęciu wyglądają jakby było krzywo ucięte... Ale nie są, nie mam zeza, tak po prostu się ułożyły, a nie zauważyłam tego wcześniej.


Tyle na dzisiaj z cyklu o dżinsowych metamorfozach.

Teraz czas przedstawienie wyników walki z maszyną do szycia. Oddać sprawiedliwość trzeba, że się coraz lepiej dogadujemy. Tym razem się zaparłam i już nie doszywałam niektórych elementów ręcznie, co mi się wcześniej zdarzało, ale ładnie od początku do końca cierpliwie całą bluzkę wykonałam przy pomocy maszyny. Nie bez problemów, ale się udało. Materiał ma gęsty i urozmaicony wzór, więc wybrałam prosty fason, z tego samego wykroju co moja sukienka. Jest dosyć luźny, więc wpuszczam go w spodenki, żeby nie wyglądała jak kolorowy wór pokutny.



Brawa dla pani fotografki, debiutantki, coś się jednak dało z tych ujęć wykrzesać, także jest to dobra droga.


Fotografka stwierdziła, że zdjęcie to nie oddaje dobrze rzeczywistości, bo... ja na co dzień nie wyglądam tak dziecinnie, słodko - niewinnie. Magia obrazu.