poniedziałek, 2 stycznia 2012

Nowy kalendarz

Dostałam go na Gwiazdkę i szczerze mówiąc nie byłam przekonana do pomysłu udziwniania go.



Uwielbiam nowe kalendarze. Są takie czyściutkie, tyle w nich miejsca na wspaniałe plany. Weryfikują marzenia i ich realizację. Patrzę w czysty kalendarz. Wpisuję dane osobowe, kontakty. A tym razem posunęłam się dalej:

Z drugiej strony pomyślałam, że dostałam też dziurkacze i można z nich korzystać, papiery z Lidla się do mnie wciąż nieśmiało uśmiechają w tajemniczej szufladzie. Można by je ucieszyć.
problem się pojawił, bo jaką kolorystykę tu wybrać? Padło na żółte i pomarańczowe. Ciepłe, żywe kolory nastrajają pozytywnie, a to mi się przyda na pewno.

Nie myślę, jaki był poprzedni rok, nie zaglądam w poprzednie kalendarze, żeby zobaczyć co robiłam. Przeczytał dużo książek, zrobiłam kilka nowych maskotek, pomogłam przejść maturę, byłam na Krymie, daleko. Nie chcę wspominać, bo myśli wybiegają w przyszłość. Trzeba się ogarnąć i iść dalej.
W tym ma mi pomóc kalendarz. Nie wiem, jak ludzie radzą sobie bez niego. Ja bym nigdy nie pamiętała, o tych wszystkich sprawach, o godzinach odjazdów pociągów itp.
Czas na nowe...