poniedziałek, 24 września 2012

Jesienny spacer

Kiedy ostatnio wybierałam oprawki okularów, jakieś dwa lata temu, stwierdziłam, że trzeba być głupim, żeby wybrać wielkie kujonki. Wybrałam model lekki, nie do końca taki chciałam, nie podobały mi się te okulary. Ale niestety wada wzroku w moim wypadku wciąż się powiększa, na szczęście powoli zaczyna hamować, więc zmiana szkieł była nieuchronna. Przy okazji wymieniłam też oprawki. I stwierdzam, że jestem głupia, bo wybrałam wielkie okulary, które przysłaniają pół twarzy. Okulary okularami, ale rudy kolor włosów też nie mógł zostać, bo go nie znoszę. Więc zdecydowałam się na czarne włosy, całkiem czarne. Naturalnie mam włosy ciemnobrązowe, które na zdjęciach czasem wychodzą czarne. Obcięłam je trochę z tyłu, jak orzekli koledzy (przez te wakacje nabyłam nową kolekcję kolegów ;)) wyglądam jak pieczarka. Na początku nie mogłam się przekonać do czarnych włosów, ale już się z nimi oswoiłam i ten kolor zdecydowanie bardziej mi odpowiada niż rudy.
A teraz do sedna. Jesień już do nas przyszła. To nieuniknione w naszej strefie klimatycznej. Beżowy sweter prezentowany w poprzednim poście został już ukończony. Jest bardziej obcisły niż chciałam, nie jest to wskazane przy moim typie figury, bo za bardzo podkreśla okrągłe kształty, jednak jakoś to przeboleję. Zgadzam się z pewną polską modelką, która powiedziała, że dzisiaj łatwiej jest się modnie ubrać, kiedy nie ma się biustu. Uważam sezon jesienno- zimowy za otwarty. Pierwszy sweter w ty roku zrobiony, jesienne zakupy również. Muszę przyznać, ze zakupy to ciężka rzecz. Zastanawiam się, jak regularne odwiedzanie galerii handlowych może stać się sposobem spędzania wolnego czasu? Przeszłam wielką galerię i kupiłam dwie rzeczy, zmęczyło mnie to tak niesamowicie, że długo się tam nie pojawię. Ale przynajmniej mam się w co ubrać i mam nadzieję, że nie będę marznąć. Jako dziecko nie znosiłam ubierać się na cebulkę, kolejne warstwy odzieży krępowały ruchy, źle się zakładało o zdejmowało, okropność! Brrr.Dziś nie wyobrażam sobie jak można przeżyć jesień i zimę w koszulce i polarze, tak jak w gimnazjum. Od kilku lat jesienne kolekcje w mojej szafie zaczynają się od podkoszulków, potem bluzeczki z długim rękawem i mnóstwo różnych swetrów. Czas najwyższy na prezentację mojego dzieła.
Choć sweter był zrobiony już od tygodnia, pogoda i obowiązki nie pozwoliły na jego wcześniejszą prezentację. Muszę przyznać, że fotograf bardzo się stara i idzie mu coraz lepiej, oby jego wysiłki zostały docenione.