piątek, 13 kwietnia 2012

Z różu tiul, z różu tiul... z różu welur

Trzy za jednym machnięciem migawki.
Dziś prezentacja spódniczki, broszki oraz bransoletki. A oto wyniki przesiadywania w moim tajnym laboratorium oraz korzystania z magicznych szuflad. Historia tej spódniczki jest bajkowa. Wykrój pochodzi z najnowszego "Szycie krok po kroku" ( nr 1, 2012). Materiał znalazłam w lumpeksie, był wtedy tylko zwyczajną smutną zasłoną. Spódniczkę szyłam ręcznie, bo materiał jest dość gruby i trzeba było fragmentami szyć 5 jego warstw. Ale szyło się ją bardzo przyjemnie. Jestem w niej zakochana od początku do końca. Chciałam już dawno taką właśnie spódniczkę balonową, ale u mnie w mieście jest trudno coś takiego kupić, żeby się dało w tym chodzić.

Bransoletka. Zwykła gruba, okrągła sznurówka oraz kłódeczka od pamiętnika i czarna kuleczka.
Broszka. Szary guzik, kawałek koronki i mała agrafka. Łączymy wszystko i gotowe.